W zeszłym tygodniu było indiańsko, dziś będzie równie egzotycznie. Folklor północnoamerykański trzyma się mocno moich prac, znów za sprawą siostry. Szkoła zaczęła się na dobre, ale poza nauką jest jeszcze czas na szkolne zabawy, a te generują potrzebę posiadania dziwnych rekwizytów. Z dnia na dzień otrzymałam zamówienie na hawajski naszyjnik z bibułowych kwiatów. Na jego obmyślenie i wykonanie miałam jakieś dwie godziny, ale taka praca więcej nie wymaga, tym bardziej że z założenia nie miała być to dekoracja wielokrotnego użytku. Gdybym dysponowała większą ilością czasu, dorobiłabym zapewne więcej kwiatków (na pierwszym zdjęciu widać jeszcze fragmencik paska bibuły w kolorze żółtym, którego ostatecznie nie wykorzystałam) i trochę zagęściła ich rozmieszczenie. Mimo to, moim zdaniem ostateczny efekt (a także nad wyraz artystowskie fotki cykane w trakcie tworzenia) godny jest zaprezentowania.
Jeszcze jedna uwaga, co do tytułu: dobór kolorów nie był podyktowany żadną ideologią. Skojarzenia z jesiennymi liśćmi nasunęły mi się już po załadowaniu zdjęć do komputera. Zresztą, hawajskie wianki nie muszą być koniecznie różowe. Hibiskusy mają różne kolory.