Trochę monotematycznie tu ostatnio... Dzisiaj znowu o koralikach. Może powinnam zmienić podtytuł w blogu? ;)
Z zamiarem wykonania koralikowego aniołka nosiłam się już długo. Podobnie jednak, jak miało to miejsce w przypadku sterowalnych śliwek, nie zachwyciły mnie schematy znalezione w Internecie. Zależało mi na stworzeniu trójwymiarowej figurki z ażurową sukienką wyplecioną wyłącznie z drobnych (no, może nie najdrobniejszych) koralików. Metodą prób i błędów udało mi się osiągnąć satysfakcjonujący efekt, który oto z dumą prezentuję:
Jest to na razie prototyp, będę jeszcze eksperymentować z różnymi kolorami, wzorem sukienki, może nawet liczbą koralików w rzędzie. Aniołek jest drobniutki, początkowo planowałam zrobić cały zastęp celem powieszenia ich na choince, jednak po pierwsze - zginęłyby one wśród igieł, po drugie - przedświąteczny rozgardiasz pozwolił mi na sporządzenie jednego tylko egzemplarza. Całość zrobiona jest z mlecznych i złotych koralików w rozmiarze 8/o (sukienka) i 11/o (skrzydła), zaś głowę stanowi 12-milimetrowy Fire Polish.
Mimo choinkowego niepowodzenia, bardzo chciałam wyeksponować moje dzieło podczas wigilijnej wieczerzy. Po licznych przeprowadzkach, wreszcie znalazło ono miejsce na świeczniku. Dosłownie, bo taca, którą trzyma aniołek na zdjęciu, jest w rzeczywistości podstawką na nieduże świeczki.
A tak prezentuje się całość ekspozycji - iście anielska. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdą opinię bądź twórczą poradę. :) / Many thanks for all your opinion or a piece of advice. :)